Opowiedz coś o sobie

Mam na imię Natalia, pracuję tutaj około 3 lat i świetnie się bawię. Prywatnie kocham zwierzątka (każde, nie obchodzi mnie to, czy mowa o kozie czy o pieseczku), tatuaże i podróże. Zwierzątka nie mam żadnego, poza współlokatorami. Tatuaży mam więcej niż 20, ale mniej niż 30. Zjechałam chyba całą Polskę, a moje ulubione miejsce w pociągu to wagon bez przedziałów z siedzeniem obok okna. Byłam kiedyś w Czarnobylu, lubię sowiecki vibe. Lubię też horrory i bajki, w sumie to nie oglądam nic innego. Rocznikowo mam 25 lat, mentalnie pomiędzy 15 a 65. Chciałabym opisać mój gust muzyczny, bo muzyka i festiwale są dla mnie bardzo istotne, jednak jest to dosyć problematyczne – wszystko pomieszane ze wszystkim i doprawione wszystkim. Mentalnie żyję w XX-leciu międzywojennym, celebrując teatr i rodzącą się sztukę. Kocham też moich znajomych i bardzo lubię to, że część z nich poznałam właśnie w tej pracy. Poza elastycznym grafikiem i komfortowym przełożonym, najbardziej lubię tę pracę właśnie dzięki nim. Chciałabym kiedyś zamieszkać w Gdańsku.

Opisz dzień z życia Agenta

Dzięki HomeOffice wstaję około 7:55, chyba że zaśpię to wtedy w panice zrywam się o 7:59. Po godzinie robię kawę albo herbatę, nigdy nie wiem co, albowiem lubię tę dozę niepewności. Zadania mam różne, bardzo lubię robić scany. Nic nie potrafi zrelaksować tak jak lista scanów do zrobienia. Na początku bardzo brakowało mi biura, jednak położenie się do łóżka na 10 minut na długiej przerwie, brak kolejek do toalety i wieczny dostęp do ładowarki okazały się bardzo solidnymi argumentami. Na zakończenie donoszę SV ile zgłoszeń zrobiłam i zawsze jest ich dużo.

Każdego dnia rozmawiasz z ludźmi o różnych potrzebach i problemach. Jakie umiejętności uważasz za najważniejsze, aby móc zapewnić klientom fantastyczną obsługę?

Pierwsze co przychodzi mi do głowy – sama zdolność rozmawiania. Czasami wydaje mi się, że słyszałam już wszystko, nic mnie już nie zaskoczy i zawsze wiem co odpowiedzieć, ale później dzwoni Klient, aby zburzyć tę wizję. A coś powiedzieć muszę. I to w dodatku z sensem. Jak się okazało, ta umiejętność przydaje się nie tylko w pracy.

Kolejna jest cierpliwość. Moja osiągnęła nowy poziom i teraz jestem niczym buddyjski mnich podczas medytacji. Zawsze spokojna.

Na koniec zostawiłam zwykłe zrozumienie. Ile ludzi, tyle opinii i problemów. Codziennie przekonuję się, że tam gdzie ja nie dostrzegam problemu, dla kogoś wyrasta Mount Everest czy inne K2. A moim zdaniem jest pomoc we wspinaczce.

Dzięki za rozmowę!

Przeczytaj inne artykuły z tej serii:
Bohaterowie dnia codziennego z Majorel: Lesia
Bohaterowie Dnia Codziennego z Majorel: Ania
Bohaterowie Dnia Codziennego z Majorel: Lidia 
Bohaterowie dnia codziennego z Majorel: Klaudia
Bohaterowie dnia codziennego z Majorel: Denis