Jak rozpoczęła się Twoja przygoda z wolontariatem?

Wiele lat temu koleżanka zaproponowała mi odwiedzenie domu, w którym mieszkały osoby z niepełnosprawnością intelektualną. Pomoc miała polegać na spędzaniu czasu, na modlitwach, rozmowach i wspólnym jedzeniu. Szczerze mówiąc, po wszystkim miałem wyrzuty sumienia, bo miałem wrażenie, że moja pomoc polegała głównie na jedzeniu suszonych jabłek. W każdym razie bardzo podziwiałem osoby, które zajmowały się tym na co dzień.

Na poważniej zaangażowałem się w Akademię Przyszłości bodajże w 2016 roku. Koleżanka na Facebooku napisała, czy ktoś chciałby pomagać dzieciom w ramach wolontariatu i zgłosiłem się na ochotnika. Wcześniej pomagałem w organizacji koncertów w ramach WOŚP lub działałem w WWF, ale była to po prostu moja praca.

Na czym polega/polegała Twoja wolontaryjna działalność?

Zacząłem od jedzenia suszonych jabłek. Potem było lepiej. W ramach Akademii Przyszłości minimum raz w tygodniu spotykałem się z dzieckiem ze szkoły podstawowej. W tej fundacji jako wolontariusz działałem przez 3 lata – przez ten czas „zajmowałem się” 3 chłopcami. W zależności od potrzeb, pomagałem im rozwiązywać zadania domowe, uczyłem angielskiego, grałem z nimi w piłkę, jeździłem na rowerze, grałem w chowanego, pomagałem budować ich pewność siebie, rozwijać wyobraźnię itp. Przez 2 lata byłem również zastępcą lidera – bywało, że sprawdzałem, czy inni wolontariusze w danej szkole odpowiednio relacjonują postępy swoich podopiecznych lub pomagałem w organizacji większych wydarzeń, takich jak spotkanie z pracownikami ZOO, zwiedzanie Bramy Poznania, stadionu Lecha Poznań lub zawodów sportowych dla większej liczby dzieciaków.

Po tym jak przeprowadziłem się do innego miasta, znalazłem w Google fundację, która pomaga chorym, dzikim zwierzętom. Zadzwoniłem i spytałem, czy mógłbym zostać wolontariuszem. Raz w tygodniu karmiłem leczone tam sowy, lisy, kuny, zające, jeże, wiewiórki i inne zwierzęta. Niestety z rożnych powodów, obecnie nigdzie nie jestem zaangażowany w wolontariat.

Dlaczego Twoim zdaniem warto pomagać?

Angażując się w wolontariat często można poznać ciekawych ludzi i nawiązać znajomości na wiele lat. To nowe doświadczenia i wartościowy wpis do CV. Jednak najważniejsze jest to, że tego typu działalność może przynieść niesamowicie dużo satysfakcji. Mama jednego z chłopców z Akademii napisała mi SMS po latach, że bardzo dobrze wpłynąłem na jej dziecko i że jej syn dobrze mnie wspomina. Patrząc na to czysto egoistycznie i możliwie unikając patosu, można poczuć się po takim czymś jak wartościowy człowiek. 😃 Dzięki wolontariatowi mogłem zobaczyć jak wygląda praca opiekuna słonia w ZOO, wpychać robaki do dzioba pisklaków lub karmić mlekiem niesamowicie małego zająca – bez tego raczej nie miałbym takiej okazji. Polecam wolontariat zwłaszcza wtedy, kiedy człowiekowi wydaje się, że jego praca nie ma żadnego sensu.

W jaki sposób każdy z nas może pomagać?

Jeżeli ktoś chce się zaangażować wolontariat, to najprościej wykorzystać Google – pomagać można zarówno dzieciom, jak i seniorom. Psom, kotom, ptakom itp. Fundacji jest mnóstwo. Można wspierać je finansowo lub swoimi działaniami. Warto poszukać swojej „dziedziny” i nie załamywać się po ewentualnych niepowodzeniach. A i można wykazać się własną inicjatywą. Zdarzało mi się pomagać w organizacji koncertu charytatywnego na rzecz chorego kolegi, prowadzić warsztaty podczas festynu w domu dziecka lub sprzedawać swoim znajomym obrazy chorej i starszej pani, którą odwiedzałem kiedyś jako listonosz. Mam kolegę, który regularnie organizuje piłkarskie turnieje charytatywne. Najważniejsze są chęci.

Dzięki za wywiad!

Przeczytaj nasze inne artykuły na temat działalności charytatywnej: 
„Wszyscy jesteśmy bohaterami” – wywiad z Anią
„Wszyscy jesteśmy bohaterami” – Pomaganie to dla nas codzienność
Adoptowaliśmy zwierzę – Witaj Maju w Majorelu
Dzielimy się dobrem – paczki dla potrzebujących
Pomagamy Ukrainie